Witam serdecznie wszystkich.
Maj,
pachnący konwaliami,
niezapominajkami,
trawą po wiosennym ciepłym deszczu...
ciepło, prawie środek lata.
I dokładnie w połowie miesiąca moje imieniny.
Co roku, dla mnie, to bardzo radosny dzień.
Od rana pukanie do drzwi, odwiedziny, kwiaty, życzenia,
telefony, SMS-y, e-maile,
listonosz.
Jako pierwsze w tym roku przyleciały do mnie życzenia od Ani.
Piękna kartka i urocze, z sercem, specjalnie dla mnie zrobione
szydełkowe serwetki.
Na dodatek dwa urocze wykrojniki.
Potem przyleciały życzenia od Ewy
i cudna karteczka z haftowanymi konwaliami.
Uwielbiam ich zapach.
Kolejne pukanie listonosza to przesyłka od Basi
życzenia, piękny czekoladownik,
dodatki.
Ileż tu tego! I dla oczu i dla ciała.
I dokładnie w sam dzień imienin
wielka i niezwykła paczka od Małgosi.
Spodziewałam się jej,
bo Małgosia uprzedziła mnie wcześniej, że paczkę nadała
a ja też wiedziałam co nieco o jej zawartości.
Siedziałam z nosem przy szybie i wypatrywałam kuriera.
Zauważyłam, jest.. idzie ...puka...
A potem nastąpiło powolne otwieranie.
Z drżącymi rękami.
Najpierw kartka z życzeniami
potem coś słodkiego zapakowane w srebrną folię,
i na końcu...
cudownej urody,
niezwykły, zadziwiający, zapierający dech w piersiach
lawendowy album.
Oto on:
By
Cudne zakładki, kieszonki, zakamarki, tajemnicze miejsca,
pięknie przyozdobione karty.
Wszystko równiutko przycięte i przyklejone
i wielkie SERCE Małgosi
włożone w jego zrobienie.
Słyszę to sapanie, oddychanie...
może wilgotne czoło,
pośpiech by zdążyć, i zmęczenie,
bo praca przeciągnęła się do późnych godzin nocnych...
Ten album to nie tylko upominek imieninowy
ale również wygrane candy rocznicowe u Małgosi.
Za miesiąc będę w Toskanii i okolicach.
Po powrocie z radością wypełnię go pamiątkami z podróży.
Toskania ze stolicą Florencją jest piękna.
Pachnie lawendą (po Prowansji uprawia się tu najwięcej tej rośliny),
oliwkami, winoroślą, winem, rozmarynem , bazylia ,
potrawami włoskimi....
bogata w niezapomniane widoki
i pełna zabytków, niezwykłych miejsc,
śladów po żyjących tu wcześniej ludziach.
Chcę zobaczyć "na żywo",
nie tylko w przewodniku turystycznym.
Aniu, Basiu, Ewo, Małgosiu,
nie umiem słowami opisać radości z tego,
że posiadam takie piękne upominki od Was.
Zosia /Zofiko