Dla Ani - marzec

W tym miesiącu wytyczne podała nam Danusia 

z bloga http://danutka38.blogspot.com/

Rozruszała moje szare komórki , pogłówkowałam, 

poszperałam w moich przydasiach i zrobiłam takie kartki.

Kartka pierwsza - bukiet + wstążka.

Pocięłam papier "Usłane różami" z Galerii Papieru,
i trochę papieru czekoladowego.
W przydasiach znalazłam papier ozdobny z różami, który również umieściłam na kartce.
Herbaciane róże zrobiłam sama jakiś czas temu
i teraz odszukane przydały się do bukietu.
Bukiet wypełniłam różnego rodzaju listkami dziurkaczowymi i wykrojnikowymi.
No i oczywiście wstążka w kolorze kremowym
 i wszechobecne na moich kartkach, ulubione, perełki w płynie.

Kartka druga - ośnieżone drzewo + brokat

Pół arkusza takiego papieru wystarczyło mi, aby zrobić kartkę zimową.
Dodałam trochę granatowego papieru " Królewski romans" z Galerii Papieru.
Grafikę wycięłam z arkusza papieru "Cicha noc" Craft&You.
Oczywiście są ośnieżone drzewa
(i mój ulubiony zimowy ptak-gil, bo ma coś czerwonego na sobie).
Kompozycję kartki uzupełniłam tekturkową choinką,
 którą pobrokatowałam tak jak i śnieżynki.

Kartka trzecia- kogut + czerwony

W przydasiach nie miałam koguta. Więc wzięłam igłę, mulinkę
 i wyhaftowałam kogucika.
Trochę czerwonego koloru jest na kartce,
więc myślę, że spełniam wytyczne zabawy.
I jest to jednocześnie moja pierwsza kartka z haftowanym elementem.

Kartka czwarta - jajo + paseczki.

Papier w paski różnie ułożone , pisanka, kwiatek,
kurczaczek, niezapominajki, sznureczek, sizal i listki
 oraz napis to główne składniki tej kartki.

I kartki wszystkie razem, które bardzo przyjemnie mi się robiło.

I jeszcze aktualny banerek.

http://iwanna59.blogspot.com/2017/03/kartki-przez-cay-rok-wytyczne-marzec.html

Dziękuję za odwiedziny 

i liczne, bardzo konstruktywne i miłe komentarze.

Zapraszam w sobotę wieczorem. 

Pokażę dwa małe hafciki, które zrobiłam w ostatnim czasie 

i 

kartki dla Hubki (jeszcze ich nie mam, ale będą). 

Teraz znów "wędruję" do Włoch.

Tym razem do Wenecji.

Czytam książkę Marleny de Blasi "Tysiąc dni w Wenecji". 

I wspominam moją, ubiegłoroczną wędrówkę po tym pięknym mieście

Pozdrawiam.

Zofiko